Smoczek – mały przedmiot o wielkiej sile. Dla jednych rodziców to wybawienie, dla innych – symbol złych nawyków. Wokół używania smoczków narosło wiele mitów, emocji i sprzecznych opinii. A jak jest naprawdę? Zajrzyjmy do tematu z perspektywy dziecka, nauki i... zdrowego rozsądku.
Ssanie to naturalny odruch, który pojawia się jeszcze w łonie matki. Maluszek może ssać kciuk już od 12. tygodnia ciąży! To zachowanie nie tylko służy karmieniu – ssanie ma także działanie uspokajające, reguluje napięcie emocjonalne, pomaga zasnąć i przynosi poczucie bezpieczeństwa.
Właśnie dlatego smoczek często staje się "pomocnikiem" w trudnych chwilach – podczas zasypiania, kolek, ząbkowania czy zmiany otoczenia.
✅ Uspokaja i reguluje emocje – dla wielu maluszków to skuteczny sposób na wyciszenie, zwłaszcza w pierwszych miesiącach życia
✅ Zaspokaja silną potrzebę ssania, szczególnie jeśli dziecko jest już najedzone, ale nadal odczuwa potrzebę ssania.
✅ Może zmniejszyć ryzyko SIDS (nagłej śmierci łóżeczkowej), jeśli jest stosowany podczas snu (według niektórych badań).
✅ Bywa ratunkiem w podróży, w poczekalni u lekarza czy w sytuacjach stresowych.
❌ Zbyt długie i częste używanie smoczka może wpłynąć na rozwój mowy i prawidłowy zgryz – zwłaszcza po ukończeniu 2. roku życia.
❌ Może ograniczać inne sposoby uspokajania – jak przytulanie, kontakt wzrokowy czy rozmowa.
❌ Nadużywany – staje się "zatyczką" na emocje, zamiast wsparcia w ich przeżywaniu.
❌ U niektórych dzieci utrudnia naukę ssania piersi, jeśli smoczek wprowadzany jest zbyt wcześnie (zaleca się odczekanie kilku tygodni, aż karmienie się ustabilizuje).
Nie ma jednej dobrej odpowiedzi. Smoczek sam w sobie nie jest ani dobry, ani zły – to narzędzie, którego działanie zależy od tego, jak i kiedy go używamy.
Ta strona została stworzona przez Smoczek Marcin Charzewski
96-200 Rawa Mazowiecka
ul. Zamkowa Wola
Smoczek Marcin Charzewski